Przedłużone ferie zimowe!!! Bezpośrednio po zakończonym odpoczynku feryjnym grupa uczniów z klas 1f oraz 2f zaangażowanych w realizację projektu „Sport we wszystkich jego wymiarach” spędziła tydzień w pięknej Portugalii, gdzie spotkaliśmy się ze wszystkimi naszymi partnerami realizowanego projektu. Opiekunami byli nauczyciele: Monika Głuszak oraz Kazimierz Zięba.
Po przylocie do Lizbony zostaliśmy mile przywitani przez tamtejszych nauczycieli i uczniów oraz poznaliśmy szkołę naszego portugalskiego partnera. Byliśmy grupą, która przyleciała najwcześniej i mogła najwięcej zobaczyć. Miejscem noclegu było piękne miejsce Sintra, położone nieopodal Lizbony. Wieczorem pojawili się pozostali partnerzy projektu: Francja, Hiszpania i Słowacja.
Pierwsza noc była „rześka”, bowiem nasz piękny dom w Sintrze nie posiadał ogrzewania (jak chyba wszystkie portugalskie budynki) i zmarzliśmy trochę, ale już następnego dnia nasi portugalscy partnerzy postarali się, aby było nam ciepło. W czasie całego tygodnia zwiedziliśmy Lizbonę, Cabo da Roca, Most Vasco da Gama, Most 25 de Abril, Mosteiro dos Jeronimos, Obidos, odbyliśmy piękny spacer uliczkami Sintry. Byliśmy również na plaży, co za uczucie! Udało nam się także pojechać do Fatimy, gdzie mogliśmy polecić wszystkie nasze sprawy wstawiennictwu Matki Bożej Fatimskiej.
Natomiast w ramach działań projektowych podsumowaliśmy pierwszy etap naszej pracy: rozstrzygnięcie konkursu plastycznego na plakat dotyczący dopingu w sporcie i jego przeciwdziałaniu, prezentacja pracy poszczególnych szkół w trakcie ostatnich miesięcy, zwiedziliśmy laboratorium antydopingowe oraz wysłuchaliśmy prelekcji jego dyrektora. Odwiedziliśmy również wielkie centrum sportowe, gdzie pograliśmy w piłkę oraz w minigolfa.
Pogoda była wyśmienita, a Portugalczycy to bardzo otwarci i serdeczni ludzie. Najmilej będziemy wspominać portugalskich nauczycieli, którzy okazali nam wiele serdeczności, serca i uśmiechu: pan katecheta – Acurcio, który miał przyjaciół wszędzie, gdzie się pojawiał, śmiał się non stop i nauczył nas specyficznej modlitwy (Abiribiritumba…) a pierwsze polskie sowa, których się nauczył, to „Wstajemy, siadamy”. Był również pan Fernando – radosny, robiący ciągle zdjęcia oraz niepokonana pani Klaudia – która zajmowała się nami od początku do końca naszego pobytu, była cały czas z nami w domu w Sintrze, dbała o to, byśmy nie głodowali, nie zmarzli i byli zadowoleni.
Pobyt w Portugalii na długo pozostanie w naszej pamięci i teraz tylko czekamy do czerwca, by móc z taką samą gościnnością przyjąć naszych partnerów w Rzeszowie.